W chwili obecnej nie dysponujemy pogodą dla danego ośrodka.
Jesteś tu:   
Autor Wiadomość
Marcin
Gość
Dodano: 2018-03-24 17:57:05
W dniu 24. 03.br. około godziny 11:15 wziąłem od syna ważny karnet na wyciąg na Czantorii z zamiarem kontynuowania zjazdów. Nie spytałem syna na jaki czas wykupił karnet. Poszedłem do kasy aby kasjerka sprawdziła do której godz. karnet jest aktywny. Okazało się, że jest całodzienny, a więc do zamknięcia wyciągu. Jakie było moje zdziwienie kiedy przy próbie przejścia przez bramkę wyświetliło się, że karnet jest nieaktywny. Wróciłem do kasy aby wyjaśnić dlaczego? Panie kasjerki ze śmiechem poinformowały mnie, że karnetami nie można się wymieniać bo taki jest regulamin i dlatego go zablokowano. Nie informowałem kasjerki w momencie sprawdzania o przejęciu od syna karnetu jednak ta profilaktycznie go zablokowała. Jakim prawem i z jakiego powodu.!!!
Nie są to karnety imienne i nie był to karnet zniżkowy, zresztą nawet gdyby był ja mam uprawnienia do zniżki. Jest to bilet wstępu na wyciąg, który ma działać w określonym czasie i nie jest przypisany do osoby, która go zakupiła. Nie ważne kto będzie z tego karnetu korzystał. Moje wyjaśnienia nie odniosły żadnego rezultatu i zmuszono mnie do zakupu następnego karnetu. To nie jedyna niedozwolona praktyka jaką się stosuje na tej  kolei linowej. Korzystam regularnie z  tego wyciągu w sezonie zimowym już od przeszło 15 lat. Nie przerwanie nie są w stanie uregulować automatu otwierającego bramkę do wejścia na krzesełko. Bardzo często bywa tak,  że bramka nie otwiera się na jedno dwa lub nawet trzy krzesła, które jadą do góry puste. Obsługa stoi, widzi to i nie reaguje. Na uwagi jest lekceważące - bo nie umie się pan ustawić itp. Można w momencie zacięcia się automatyki otwierać bramkę za pomocą przycisku. Lecz nikomu z obsługi nie chce sie ruszyć aby to zrobić. Należy przypuszczać, że jest to działanie celowe bo ogranicza przy czasowym karnecie wykorzystania maksymalnej ilości wjazdów i zmusza niejako do kupowania karnetów na dłuższy czas. Tylko przy jednym pustym krzesełku, na które bramka się nie otworzyła jest to strata czasu około minuty.
Wielokrotność takich sytuacji to przynajmniej jeden wjazd mniej przy dwugodzinnym karnecie. Niemożliwe żeby nie można było urególować czujnika tak aby otwierał bramkę za każdym razem przed narciarzem. Uwagi kierowane do obsługi nie przynoszą żadnego rezultatu.  Jest to jedyny taki wyciąg w regionie. Jeżeli nic się w opisanych tu przypadkach nie zmieni opublikuję artykuł w prasie ogólnopolskiej i skieruje sprawę do rzecznika praw konsumentów. Swoja drogą ciekaw jestem czy kogoś z zarządzających tą koleją moje uwagi zainteresują i czy otrzymam jakąś odpowiedź.          Marcin K.
Odpowiedz